Okno - Zbliżenia. Głosy Kany
Każdy pamięta i odczuwa czas trwania spektaklu w inny sposób. Dla jednego widza godzinny spektakl wyda się krótką chwilą, innemu będzie się dłużył do odczuwalnych pięciu. Ten sam moment może u jednego zadziałać w sposób przełomowy, inny wzruszy tylko ramionami. W kwietniowej odsłonie OKNA chciałbym zaprosić na spotkanie z trzema niezwykle wyrazistymi wypowiedziami twórców teatralnych, którzy w wyjątkowy sposób rozumieją teatr, sceniczny czas i pracę z tempem.
Imre Thormann to mistrz precyzyjnego budowania obrazów z użyciem najprostszychśrodków scenicznych: w jego spektaklach centralne miejsce zajmuje wyraźny rysunek postaci, a spektrum jej delikatnych i drapieżnych gestów zastępuje słowa. W onirycznym Fałszywym Dawidzie percepcja widza podąża za perfekcyjnie prowadzoną pracą ciała, gdzie najdrobniejszy szczegół zaczyna mienić się od znaczeń.
Benjamin Verdonck zabierze nas z kolei w miniaturową podróż do świata ruchomych minimalistycznych obrazów światła i jego tła. Czternaście minut doświadczenia teatralnego, fenomenu życia: pojawiania się, trwania, zmiany, znikania.
W ostatnim dniu zapraszam do buzującego od bodźców świata przedstawień Vegarda Vingego i Idy Müller. Zanurzymy się w organizmie pożerającym wszystko, co znajdzie się na jego drodze: od światowego dorobku literatury po markowe przedmioty codziennego użytku. To teatr, który z siłą tornada przetwarza podawaną umysłowi rzeczywistość zachłyśniętą konsumpcją zachodniego świata, nadając jej niepowtarzalny, komiksowo-halucynogenny rytm obrazów. W ciągu tego kilkugodzinnego spotkania zobaczymy fragmenty ich wielogodzinnych spektakli, opatrzone autorskim komentarzem i rozmową z tym niesamowitym duetem.
Zaprasza, poleca i kłania się Janek Turkowski
PROGRAM
17 kwietnia
godzina 20.00: "Margarete" (55 min.), Janek Turkowski, Teatr Kana
25 kwietnia
godzina 19.00: "Waldeinsamkeit", (14 min.), Benjamin Verdonck, Teatr Kana
godzina 20.00: "Waldeinsamkeit", (14 min.), Benjamin Verdonck, Teatr Kana
godzina 20.30: "Waldeinsamkeit", (14 min.), Benjamin Verdonck, Teatr Kana
26 kwietnia
godzina 19.00: "Fałszywy Dawid", (50 min.), Imre Thormann, Teatr Kana
27 kwietnia
godziny 16.00: Vegard Vinge i Ida Müller (600 min.?), Teatr Kana
POSZCZEGÓLNE ZDARZENIA:
"Margarete" - Janek Turkowski
Ta wideogawęda opowiada o wynikającym z prostej ciekawości zakupie sześćdziesięciu czterech szpulek filmu należących do przypadkowej osoby, mieszkanki przygranicznego rejonu wschodnich Niemiec. Fascynacja estetycznym walorem obrazu starej kliszy i sentymentalna podróż do czasu socjalistycznych scenografii inkrustowana jest poznawaniem procesu przetwarzania i ponownego wykorzystania pierwotnego materiału. To refleksja na temat rejestracji wspomnień i prywatne śledztwo dotyczące tożsamości osoby, która pozostawiła po sobie ślad na niemej kliszy.
"Waldeinsamkeit" - Benjamin Verdonck
(termin, który ogólnie tłumaczy się jako poczucie głębokiej łączności, którego można doświadczyć, spacerując samotnie po lesie; słowem tym określa się również stany niepewności w ciemnej i nieprzewidywalnej przestrzeni) Benjamin Verdonck przedstawia nowość ze swojego repertuaru ?mobilnych przedstawień teatralnych?. Pomieszczenie zamienia się w pomieszczenie, które zamienia się w pomieszczenie, które zamienia się w czarną dziurę ? w przejrzały owoc. Ten gabinet osobliwości ? barokowa miniatura o wyblakłych barwach, z małymi okienkami, które otwierają się i zamykają ? wypełniony światłem, ciemnością i ogromną ilością sznurków ? budzi momentalny zachwyt.
"I tak jak w przypadku Rothko, zastanawiam się, jak to możliwe, że ciemny obszar promieniuje takim światłem. To niesamowite, jak coś tak małego może być tak potężne". (Wendy Lubberding w Theaterkrant, 2 sierpnia 2018)
"Miniaturowy gabinet osobliwości wykonany z drewna z panelami i szufladami uruchamianymi za pomocą sznurków. Używając tych obiektów Verdonck ukazuje nam serię podstawowych współrzędnych teatralnych ? wejścia i wyjścia, światło i ciemność, duże i małe, bliskie i dalekie, kolor i brak koloru, scena po lewej i scena po prawej - wywołując medytacyjny stan, który wciąga widza w poruszające, abstrakcyjne dzieło sztuki pełne sensów i skojarzeń". (Sara van der Kooi w Trouw ****, 6 sierpnia 2018)
"Fałszywy Dawid" - Imre Thormann
Nie jest ani bohaterem ani wojownikiem. Raczej wywodzi się z cienia naszego bytu. Stąd, gdzie ból rodzenia odbija się nieskończonym echem. Stąd, gdzie wzlot oznacza upadek, radość tonie w bólu, a śmierć obejmuje życie. Pokój znajduje w wiecznych powrotach. Autorski spektakl Imrego Thormanna, który zobaczymy w Kanie, jest symbolicznym powrotem. Jego partytura (struktura, zarys, wewnętrzna opowieść) powstała ponad dwadzieścia lat temu i była pokazana w Szczecinie, na deskach Kany w 1999 roku (podczas festiwalu Ex?it!). Pisano o nim wtedy:
"Spektakl oparty jest na skrajnościach, budowany na ogromnym napięciu i dysonansie. Jego zredukowany, skupiony, introwertyczny taniec, budowany na uwalnianiu i napinaniu wszystkich możliwych mięśni, na rozbiciu najprostszych naturalnych ruchów na jego składowe, ćwierć, pół-ruchy, jakby w zwolnionym tempie etap po etapie aktor uświadamiał sobie, czym jest jego ciało. W tym sensie taniec Imre Thormanna jest powrotem do źródeł, bolesną do granic intymności analizą własnej tożsamości, obecności w życiu. Jest także drogą przez symbole i kulturowe doświadczenia. Całe widowisko ogląda się na zatrzymanym prawie oddechu. Aktor wspina się od razu bardzo wysoko i już nie odpuszcza - prowadzi nas
w świat swoich fobii i zapętleń, usiłuje wciągnąć widza we własny strach, "zaszantażować" jakby skrajnością emocji wydobytą z perfekcyjnie przygotowanego technicznie ciała, które zostaje na scenie zdezintegrowane, odarte ze spójności". ("Poganicza", 1999, nr 6)
Młody Imre Thormann szedł wprost w stronę publiczności, a ciszę rozdzierała dzika, unerwiona, współzależna z ruchami tancerza kakofonia dźwięków, improwizowana głosem śpiewaczki i chropawymi, zgrzytliwymi odgłosami "chłostanej" smyczkiem wiolonczeli. Thormann dwadzieścia lat później porusza się w domkniętym światłem kole - w dużo większym skupieniu, redukcji, w energii uwolnionej z wielu napięć, w przyzwoleniu na pauzę, oddech, ciszę. Także na opowieść o słabości wciąż niezwykle sprawnego ciała. Ruchowi towarzyszy minimalistyczny, surowy, ale też niosący ciepło dźwięk klarnetu. W strukturę, w miejsce szarpnięć momentami wkrada się łagodna miękkość. Spektakl zdaje się być rodzajem przywołania siebie z "wtedy" - ze świadomością siebie - dzisiaj. Pokój znajduje się w wiecznych powrotach.
Vegard Vinge i Ida Müller
"W ciągu ostatniej dekady Vinge i Müller zdołali oburzyć europejską publiczność dzięki gotyckiej posępności i pozornie naiwnej estetyce. Często zanurzają się w transgresywnej improwizacji, płynach ustrojowych, przemocy, maskach i przesadzonym makijażu, aby stworzyć nowe i ironicznie monstrualne Dzieło Totalne. Ich szokujące, zachwycające i przemyślane zbezczeszczenie zwłok Ibsena dostarczyło nowych perspektyw i komentarzy do jego klasycznych tekstów, tworząc jednocześnie skandalicznie oryginalny język teatralny. Ich maksymalistyczna i ekstremistyczna estetyka przyniosła im wiele nagród i zaproszeń na najbardziej prestiżowe sceny w Europie, w tym stałą rezydencję w berlińskiej Volksbühne."
Tymi słowy Andrew Seagal zapraszał na filmowy maraton obszernych fragmentów rejestracji spektakli przeplecionych z rozmową z duetem, który odbył się w październiku 2018 roku w Nowym Jorku. Ośrodek Teatralny Kana zaprasza na pierwsze tego rodzaju wydarzenie, jakie odbędzie się w Europie. Jednak nie będzie to ich pierwsza wizyta w Szczecinie, pojawili się już na festiwalu OKNO 10 lat temu, podczas swojego pierwszego tournée (na które składały się wizyty w Linz i Szczecinie). Wtedy nikt jeszcze nie był w stanie przewidzieć rozmiarów międzynarodowego sukcesu Vingego i Müller, dziś zaliczanych do najbardziej spektakularnych i kontrowersyjnych twórców współczesnego teatru. Dziś nikt nie jest w stanie przewidzieć, czy spotkanie z nimi potrwa 5min., czy 10 godzin i czy zobaczymy którąkolwiek z dokumentacji ich spektakli: "Upiory", "Dom lalki", "Jan Gabriel Borkman", "Narodowy Teatr Reinickendorf + Mistrz Solness".
Okno - Zbliżenia. Głosy Kany
Każdy pamięta i odczuwa czas trwania spektaklu w inny sposób. Dla jednego widza godzinny spektakl wyda się krótką chwilą, innemu będzie się dłużył do odczuwalnych pięciu. Ten sam moment może u jednego zadziałać w sposób przełomowy, inny wzruszy tylko ramionami. W kwietniowej odsłonie OKNA chciałbym zaprosić na spotkanie z trzema niezwykle wyrazistymi wypowiedziami twórców teatralnych, którzy w wyjątkowy sposób rozumieją teatr, sceniczny czas i pracę z tempem.
Imre Thormann to mistrz precyzyjnego budowania obrazów z użyciem najprostszychśrodków scenicznych: w jego spektaklach centralne miejsce zajmuje wyraźny rysunek postaci, a spektrum jej delikatnych i drapieżnych gestów zastępuje słowa. W onirycznym Fałszywym Dawidzie percepcja widza podąża za perfekcyjnie prowadzoną pracą ciała, gdzie najdrobniejszy szczegół zaczyna mienić się od znaczeń.
Benjamin Verdonck zabierze nas z kolei w miniaturową podróż do świata ruchomych minimalistycznych obrazów światła i jego tła. Czternaście minut doświadczenia teatralnego, fenomenu życia: pojawiania się, trwania, zmiany, znikania.
W ostatnim dniu zapraszam do buzującego od bodźców świata przedstawień Vegarda Vingego i Idy Müller. Zanurzymy się w organizmie pożerającym wszystko, co znajdzie się na jego drodze: od światowego dorobku literatury po markowe przedmioty codziennego użytku. To teatr, który z siłą tornada przetwarza podawaną umysłowi rzeczywistość zachłyśniętą konsumpcją zachodniego świata, nadając jej niepowtarzalny, komiksowo-halucynogenny rytm obrazów. W ciągu tego kilkugodzinnego spotkania zobaczymy fragmenty ich wielogodzinnych spektakli, opatrzone autorskim komentarzem i rozmową z tym niesamowitym duetem.
Zaprasza, poleca i kłania się Janek Turkowski
PROGRAM
17 kwietnia
godzina 20.00: "Margarete" (55 min.), Janek Turkowski, Teatr Kana
25 kwietnia
godzina 19.00: "Waldeinsamkeit", (14 min.), Benjamin Verdonck, Teatr Kana
godzina 20.00: "Waldeinsamkeit", (14 min.), Benjamin Verdonck, Teatr Kana
godzina 20.30: "Waldeinsamkeit", (14 min.), Benjamin Verdonck, Teatr Kana
26 kwietnia
godzina 19.00: "Fałszywy Dawid", (50 min.), Imre Thormann, Teatr Kana
27 kwietnia
godziny 16.00: Vegard Vinge i Ida Müller (600 min.?), Teatr Kana
POSZCZEGÓLNE ZDARZENIA:
"Margarete" - Janek Turkowski
Ta wideogawęda opowiada o wynikającym z prostej ciekawości zakupie sześćdziesięciu czterech szpulek filmu należących do przypadkowej osoby, mieszkanki przygranicznego rejonu wschodnich Niemiec. Fascynacja estetycznym walorem obrazu starej kliszy i sentymentalna podróż do czasu socjalistycznych scenografii inkrustowana jest poznawaniem procesu przetwarzania i ponownego wykorzystania pierwotnego materiału. To refleksja na temat rejestracji wspomnień i prywatne śledztwo dotyczące tożsamości osoby, która pozostawiła po sobie ślad na niemej kliszy.
"Waldeinsamkeit" - Benjamin Verdonck
(termin, który ogólnie tłumaczy się jako poczucie głębokiej łączności, którego można doświadczyć, spacerując samotnie po lesie; słowem tym określa się również stany niepewności w ciemnej i nieprzewidywalnej przestrzeni) Benjamin Verdonck przedstawia nowość ze swojego repertuaru ?mobilnych przedstawień teatralnych?. Pomieszczenie zamienia się w pomieszczenie, które zamienia się w pomieszczenie, które zamienia się w czarną dziurę ? w przejrzały owoc. Ten gabinet osobliwości ? barokowa miniatura o wyblakłych barwach, z małymi okienkami, które otwierają się i zamykają ? wypełniony światłem, ciemnością i ogromną ilością sznurków ? budzi momentalny zachwyt.
"I tak jak w przypadku Rothko, zastanawiam się, jak to możliwe, że ciemny obszar promieniuje takim światłem. To niesamowite, jak coś tak małego może być tak potężne". (Wendy Lubberding w Theaterkrant, 2 sierpnia 2018)
"Miniaturowy gabinet osobliwości wykonany z drewna z panelami i szufladami uruchamianymi za pomocą sznurków. Używając tych obiektów Verdonck ukazuje nam serię podstawowych współrzędnych teatralnych ? wejścia i wyjścia, światło i ciemność, duże i małe, bliskie i dalekie, kolor i brak koloru, scena po lewej i scena po prawej - wywołując medytacyjny stan, który wciąga widza w poruszające, abstrakcyjne dzieło sztuki pełne sensów i skojarzeń". (Sara van der Kooi w Trouw ****, 6 sierpnia 2018)
"Fałszywy Dawid" - Imre Thormann
Nie jest ani bohaterem ani wojownikiem. Raczej wywodzi się z cienia naszego bytu. Stąd, gdzie ból rodzenia odbija się nieskończonym echem. Stąd, gdzie wzlot oznacza upadek, radość tonie w bólu, a śmierć obejmuje życie. Pokój znajduje w wiecznych powrotach. Autorski spektakl Imrego Thormanna, który zobaczymy w Kanie, jest symbolicznym powrotem. Jego partytura (struktura, zarys, wewnętrzna opowieść) powstała ponad dwadzieścia lat temu i była pokazana w Szczecinie, na deskach Kany w 1999 roku (podczas festiwalu Ex?it!). Pisano o nim wtedy:
"Spektakl oparty jest na skrajnościach, budowany na ogromnym napięciu i dysonansie. Jego zredukowany, skupiony, introwertyczny taniec, budowany na uwalnianiu i napinaniu wszystkich możliwych mięśni, na rozbiciu najprostszych naturalnych ruchów na jego składowe, ćwierć, pół-ruchy, jakby w zwolnionym tempie etap po etapie aktor uświadamiał sobie, czym jest jego ciało. W tym sensie taniec Imre Thormanna jest powrotem do źródeł, bolesną do granic intymności analizą własnej tożsamości, obecności w życiu. Jest także drogą przez symbole i kulturowe doświadczenia. Całe widowisko ogląda się na zatrzymanym prawie oddechu. Aktor wspina się od razu bardzo wysoko i już nie odpuszcza - prowadzi nas
w świat swoich fobii i zapętleń, usiłuje wciągnąć widza we własny strach, "zaszantażować" jakby skrajnością emocji wydobytą z perfekcyjnie przygotowanego technicznie ciała, które zostaje na scenie zdezintegrowane, odarte ze spójności". ("Poganicza", 1999, nr 6)
Młody Imre Thormann szedł wprost w stronę publiczności, a ciszę rozdzierała dzika, unerwiona, współzależna z ruchami tancerza kakofonia dźwięków, improwizowana głosem śpiewaczki i chropawymi, zgrzytliwymi odgłosami "chłostanej" smyczkiem wiolonczeli. Thormann dwadzieścia lat później porusza się w domkniętym światłem kole - w dużo większym skupieniu, redukcji, w energii uwolnionej z wielu napięć, w przyzwoleniu na pauzę, oddech, ciszę. Także na opowieść o słabości wciąż niezwykle sprawnego ciała. Ruchowi towarzyszy minimalistyczny, surowy, ale też niosący ciepło dźwięk klarnetu. W strukturę, w miejsce szarpnięć momentami wkrada się łagodna miękkość. Spektakl zdaje się być rodzajem przywołania siebie z "wtedy" - ze świadomością siebie - dzisiaj. Pokój znajduje się w wiecznych powrotach.
Vegard Vinge i Ida Müller
"W ciągu ostatniej dekady Vinge i Müller zdołali oburzyć europejską publiczność dzięki gotyckiej posępności i pozornie naiwnej estetyce. Często zanurzają się w transgresywnej improwizacji, płynach ustrojowych, przemocy, maskach i przesadzonym makijażu, aby stworzyć nowe i ironicznie monstrualne Dzieło Totalne. Ich szokujące, zachwycające i przemyślane zbezczeszczenie zwłok Ibsena dostarczyło nowych perspektyw i komentarzy do jego klasycznych tekstów, tworząc jednocześnie skandalicznie oryginalny język teatralny. Ich maksymalistyczna i ekstremistyczna estetyka przyniosła im wiele nagród i zaproszeń na najbardziej prestiżowe sceny w Europie, w tym stałą rezydencję w berlińskiej Volksbühne."
Tymi słowy Andrew Seagal zapraszał na filmowy maraton obszernych fragmentów rejestracji spektakli przeplecionych z rozmową z duetem, który odbył się w październiku 2018 roku w Nowym Jorku. Ośrodek Teatralny Kana zaprasza na pierwsze tego rodzaju wydarzenie, jakie odbędzie się w Europie. Jednak nie będzie to ich pierwsza wizyta w Szczecinie, pojawili się już na festiwalu OKNO 10 lat temu, podczas swojego pierwszego tournée (na które składały się wizyty w Linz i Szczecinie). Wtedy nikt jeszcze nie był w stanie przewidzieć rozmiarów międzynarodowego sukcesu Vingego i Müller, dziś zaliczanych do najbardziej spektakularnych i kontrowersyjnych twórców współczesnego teatru. Dziś nikt nie jest w stanie przewidzieć, czy spotkanie z nimi potrwa 5min., czy 10 godzin i czy zobaczymy którąkolwiek z dokumentacji ich spektakli: "Upiory", "Dom lalki", "Jan Gabriel Borkman", "Narodowy Teatr Reinickendorf + Mistrz Solness".