Terminus A Quo
(Nowa Sól)
autorski spektakl Edwarda Gramonta
inscenizacja i reżyseria: Edward Gramont
wykorzystana literatura: Edward Gramont „Usta/lenia” oraz fragment „Rozmów z samym sobą” Jiddu Krishnamurtiego
występują: Patrycja Gandera, Konrad Gramont, Edward Gramont, Eliasz Gramont, Cezary Molenda
czas trwania: 50 minut
"Usta/lenia" to autorski spektakl Edwarda Gramonta lidera i założyciela Teatru TERMINUS A QUO, w którym kolejny raz demaskuje polską obyczajowość. Spektakl utrzymany jest w lekkim, humorystycznym tonie, choć emanuje sarkazmem i ironią. Autor porusza problem wiary, choć „tworzywem wyjściowym” jest kabaretowy ton zdeformowanej legendy o Robin Hoodzie. Ta zdawałoby się nie przystająca do polskiej rzeczywistości legenda pozwala wyraźnie wybrzmieć ironicznej prawdzie o religii i wierze. Jest też w tym trochę mitologii greckiej, ale w sumie nie o Zeusie tutaj mowa.
Przestawienie środka ciężkości złożonych spraw wiary, o której napomina się jakby mimochodem, jakby od niechcenia, jakby bez związku z całością, nie sprawia jednak, że poruszając tak ważne sprawy społeczno-obyczajowe, elementy teatralne czy kabaretowe ustępują publicystyce czy demagogii.
Terminus A Quo
(Nowa Sól)
autorski spektakl Edwarda Gramonta
inscenizacja i reżyseria: Edward Gramont
wykorzystana literatura: Edward Gramont „Usta/lenia” oraz fragment „Rozmów z samym sobą” Jiddu Krishnamurtiego
występują: Patrycja Gandera, Konrad Gramont, Edward Gramont, Eliasz Gramont, Cezary Molenda
czas trwania: 50 minut
"Usta/lenia" to autorski spektakl Edwarda Gramonta lidera i założyciela Teatru TERMINUS A QUO, w którym kolejny raz demaskuje polską obyczajowość. Spektakl utrzymany jest w lekkim, humorystycznym tonie, choć emanuje sarkazmem i ironią. Autor porusza problem wiary, choć „tworzywem wyjściowym” jest kabaretowy ton zdeformowanej legendy o Robin Hoodzie. Ta zdawałoby się nie przystająca do polskiej rzeczywistości legenda pozwala wyraźnie wybrzmieć ironicznej prawdzie o religii i wierze. Jest też w tym trochę mitologii greckiej, ale w sumie nie o Zeusie tutaj mowa.
Przestawienie środka ciężkości złożonych spraw wiary, o której napomina się jakby mimochodem, jakby od niechcenia, jakby bez związku z całością, nie sprawia jednak, że poruszając tak ważne sprawy społeczno-obyczajowe, elementy teatralne czy kabaretowe ustępują publicystyce czy demagogii.